znaczenie: | 1. bardzo czegoś pragnąć 2. czuć fizyczny pociąg w stosunku do kogoś greenpoint, 2006-02-08 |
---|---|
dopuszczalność w grach: | tak |
występowanie: | Uniwersalny słownik języka polskiego - PWN 2003, 2006, 2008 - S. Dubisz |
odmienność: | tak |
(+b) E | niepożądana, niepożądaną, niepożądane, niepożądanego, niepożądanej, niepożądanemu, niepożądani, niepożądany, niepożądanych, niepożądanym, niepożądanymi, pożądana, pożądaną, pożądane, pożądanego, pożądanej, pożądanemu, pożądani, pożądany, pożądanych, pożądanym, pożądanymi |
H | pożądali, pożądaliby, pożądalibyście, pożądalibyśmy, pożądaliście, pożądaliśmy, pożądał, pożądała, pożądałaby, pożądałabym, pożądałabyś, pożądałam, pożądałaś, pożądałby, pożądałbym, pożądałbyś, pożądałem, pożądałeś, pożądało, pożądałoby, pożądałobym, pożądałobyś, pożądałom, pożądałoś, pożądały, pożądałyby, pożądałybyście, pożądałybyśmy, pożądałyście, pożądałyśmy |
I | pożąda, pożądacie, pożądają, pożądam, pożądamy, pożądasz |
d | pożądano |
(+b) i | niepożądania, niepożądaniach, niepożądaniami, niepożądanie, niepożądaniem, niepożądaniom, niepożądaniu, niepożądań, pożądania, pożądaniach, pożądaniami, pożądanie, pożądaniem, pożądaniom, pożądaniu, pożądań |
k | pożądaj, pożądajcie, pożądajcież, pożądajmy, pożądajmyż, pożądajże |
(+b) v | niepożądająca, niepożądającą, niepożądające, niepożądającego, niepożądającej, niepożądającemu, niepożądający, niepożądających, niepożądającym, niepożądającymi, pożądająca, pożądającą, pożądające, pożądającego, pożądającej, pożądającemu, pożądający, pożądających, pożądającym, pożądającymi |
(ręcznie dopisane) ~ | pożądając |
niedziela, 26 czerwca 2011
pożądanie
1. pożądać
czwartek, 23 czerwca 2011
POBIŁAM REKORD
była ciemna noc....dokładnie po 24:00 bliżej 1:00 niż 24:00...w środku straszliwej burzy... a właściwie już nie padało a grzmiało i błyskało gdzieś tam w oddali...zupełnie sama...mijałam z trzy osoby....wlokąc się resztkami sił...prawie biegłam starając się nie stracić rytmu...przedzierałam się przez olbrzymie krzaczory...czytaj główna alejka w WPKiW...nagle zobaczyłam światełko...migająca sygnalizacja świetlna, tradycyjnie o tej porze wyłączona... i w tedy za sprawa niepojętej mocy wszystko zrozumiałam... że żadem autobus już nie jedzie, zaniepokojeni rodzice wydzwaniaj i że sama idąc po pustych ulicach aż proszę się o "kuku"... miałam tylko pół godziny żeby dostać się do wyznaczonego celu...żeby rodzice mogli się spokojnie wyspać...adrenalina wypełniła moje stargane ciało...polecam marszobieg w środku nocy po piwku na pusty żołądek...napędzana myślą o upragnionym celu mej wędrówki...kurna będzie wija a głupio wyjdzie, bo dzień ojca...resztkami sił, o wyznaczonej porze dotarłam do celu...od końca WPKiW do Michałkowic w 20 minut.
poniedziałek, 13 czerwca 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)